sobota, 31 sierpnia 2013

Nowości płytowe: John Mayer

,,PARADISE VALLEY" czyli Mayer jako zagubiony kowboj oraz stara lotka.


20 milionów sprzedanych płyt, siedem nagród Grammy na koncie, mając takie sukcesy na koncie można sobie pozwolić na swobodę twórczą. John Mayer myślał chyba w podobny sposób, bo na jego nowym albumie ,,Paradise Valley" mamy kolaż różnorakich gatunków muzycznych, które wydawać by się mogło maja ze sobą niewiele wspólnego. Płyta zawiera 11 utworów( złośliwi pewnie powiedzieli by, że to zdecydowanie mniej niż ilość kochanek John'a, ale nie widzę tu złośliwych:)), które są mieszkanką popu z rockiem, bluesem, soulu a nawet country.

            

Album otwiera utwór ,,Wildfire", który chyba jest najbardziej country utworem na płycie, aż chce się założyć kowbojski kapelusz i ruszyć z Johnem na podbój dzikiego zachodu. Piosenka jest klimatyczna jak na Mayera przystało, ale i bardzo rytmiczna. Idealnie nadaję się na wieczór spędzony zarówno samotnie na kanapie jak i w większym gronie. Słuchając tej piosenki widzę zagubionego kowboja pośród muzyków bluesowych i najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że jest to całkiem interesujące.

,,Dear Marie" czyli stara miłość nie rdzewieje, a nawet jeśli już dawno zardzewiała to nie na tyle aby nie napisać o tym piosenki. Taka country-ballada o starej miłości Johnego, która ma mu wyjaśnić jak to było kiedy wokalista był sobą. Oh Johny rozdwojenie jaźni?:) W każdym bądź razie Marie pewnie jest zadowolona, a kto wie może nie jeden kowboj właśnie wygrywa na gitarze tę balladę swojej osobistej Marie?



,,Waitin' On the Day" bardzo klimatyczna piosenka.W piosenkach Mayera uwielbiam tę charakterystyczną gitarę, tutaj się z nią spotykamy i właśnie to dodaje tej piosence uroku.Kowboj John zsiadł z konia i zaczął swój romans z przyjemnym soulem.

,, Paper Doll" piosenka w stylu ,,starego Johna" bez tych country wstawek.Określana przez magazyn "People" jako "słodkogorzko-piękna" a przez "Rolling Stone" jako "idealnie skrojona piosenka pop". Z obiema opiniami spokojnie mogę się zgodzić, w końcu John jest mistrzem w pisaniu nastrojowych piosenek a ,,Lalka z papieru" tę tezę jedynie potwierdza, i jeszcze to gitarowe solo.Można się rozmarzyć.Dzięki Johny!



,,Call Me the Breeze" znów widzę zagubionego kowboja, chociaż nie, tym razem muzyk bluesowy zagubił się na dzikim zachodzie.Siedzi z kowbojami przy ognisku, popija piwo i całkiem dobrze się bawi. Ktoś chętny by się dołączyć?

,,Who You Love" niespodzianka dla fanów Katy Perry. W tej piosence możemy usłyszeć wokalistkę, która prezentuję się w troszkę innej odsłonie niż tę którą znamy, ale czego nie robi się dla miłości(i pieniędzy jakby powiedzieli złośliwi których tu nie ma:). Pokochałam tę balladę od pierwszego usłyszenia, mimo, iż para się rozstała w piosence świetnie ze sobą współgrają, ich głosy się uzupełniają. Tak powinna wyglądać a raczej brzmieć prawdziwa popowa ballada! Można doznać i małego dreszczyku a bardzo wrażliwi mogą uronić czasem łezkę. Czyli wszystko jest takie jako być powinno.

,,I Will Be Found (Lost at Sea)" czyli błąkający po morzu marynarz, który myśli, że jest starą lotką. Czyżby John na prawdę miał jakiś problem?:). Kolejna świetna ballada a więc nie będziemy się za dużo rozpisywać wystarczy wrócić do opisu poprzedniej piosenki:) Taki leciutki przyjemny rockczek. Dla tej piosenki warto napisać scenariusz do komedii romantycznej broń Boże nie odwrotnie!:)


,,Wilfire (ft. Frank Ocean)" kolejny duet. Piosenka w której główną rolę gra wokal mniejszą melodia, jest ona jedynie tłem co w czasach ,,umcy umcy" może być ciekawą alternatywą. Chodź w tym wypadku nadużyłam pojęcia ,,piosenka" utwór trwa około minuty. A szkoda!


,,You're No One 'Til Someone Lets You Down" kowboj wrócił do swoich i rządny przygód wyrusza w podróż swojego życia. W pobliżu nie widzę muzyków bluesowych. Taki trochę spokojniejszy hit kowbojskiej imprezy w końcu i oni czasem potrzebują zatańczyć ,,przytulańca" ze swoimi dziewczynami.

,,Badge and Gun" słyszymy country, ale jest również pop i leciutki soul. Być może kowboje, bluesmani, wokaliści popowi oraz wrażliwcy od soul spotkali się na spotkaniu integracyjnym i właśnie ta piosenka jest owocem tej nocy, kto wie;)

,,On the Way Home" słuchając tej piosenki mam ochotę wyruszyć w nieznane. Piosenka mówi o podróży i jak najbardziej taki ma klimat. Wzbudza same pozytywne emocje i przypomina młodość. Kolejny ,,podróżny hymn". Może Cejrowski już dawno tego słucha na swoim iPhonie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz